Poszedłem dziś do Empiku. Porażka całkowita.
Po pierwsze – dwóch książek, co je chciałem kupić nie było (ale nie o tym – to pozycje spoza tematyki tego blogu).
Po drugie – prasa. Miałem kupić Forum (zapomniałem, że z racji świąt w tym tygodniu nie ma nowego numeru) oraz GW (kupiłem, nic ciekawego nie pisali).
Po trzecie – porażka największa. Kupiłem TRZYNAŚCIE książek, których wcale kupić nie zamierzałem. Tak to jest, gdy się wchodzi do księgarni, ten łapczywy odruch: chcę mieć to wszystko u siebie na półce (choć i tak nie przeczytam).
A oto kronika mojej klęski:
1. Alan G. Jamieson „Wiara i miecz. Historia konfliktu islamo-chrześcijańskiego”. Wolałbym „Historię współpracy islamo-chrześcijańskiej”, ale skoro autor ma Ph.D. z Oxfordu to kupiłem.
Jest taka książka Richarda Bullieta „The Case for Islamo-Christian Civilization”, tą by mogli wydać po polsku. Bo właściwie czemu nie islamo-(judeo)-chrześcijańska, jak już mamy judeo-chrześcijańską?
2. David Cook „Męczeństwo w islamie” (skoro wczoraj była Aszura!).
3. Orhan Pamuk „Biały zamek”. Wyjaśniać nie trzeba, szczególnie że dzieje się w trakcie kampanii zwanej po turecku Lehistan seferi (w wolnym tłumaczeniu – wyprawa na Sarmatów).
4. Feridun Zaimoglu „Leyla". Symbolem porażki niech będzie, że już jeden egzemplarz leży w stosiku książek do ułożenia na półkach.
5. Rabih Alameddine „Hakawati”. Przyznam się, że o tym libańskim autorze nie słyszałem, ale zapowiada się dobrze. O ile znajdę czas przeczytać.
6. Moris Farhi „Młodzi Turcy”. Tytuł przewrotny – nie jest to monografia działaczy Komitetu Jedności i Postępu, a powieść. Stambuł, lata 30, pierwsze miłości. Przy tym wydawnictwo zacne.
7. Michael Khodarkovsky „Na granicach Rosji. Budowanie imperium na stepie, 1500-1800”. Zapowiada się na godną kontynuację dzieł René Grousseta, Wasilija Bartolda i Lwa Gumilowa, badaczy cywilizacji wielkiego stepu. Choć Khodarkovsky ich nie cytuje, bo epoka późniejsza.
8. Godfrey Goodwin „Prywatny świat kobiet ottomański" (nie od otomany wbrew pozorom, ale od dynastii zwykle zwanej u nas osmańską). Przeczytałem kiedyś wspomnienia pewnej damy, która dzieciństwo spędziła w pałacu Dolmabahçe, w ostatnich latach przed rewolucją turecką. Mam nadzieję, że znów będę mógł wejrzeć w ten „prywatny” i należący już do przeszłości świat.
9. „Dzieje gospodarcze i społeczne imperium osmańskiego” pod redakcją Halil İnalcıka i Donalda Quateraerta. To dobrze, że u nas wyszła już druga książka İnalcıka, papieża osmanistów, który dla badań nad historią imperium zrobił równie wiele, co Fernand Braudel dla badań nad Morzem Śródziemnym – zmienił ją z kroniki wojen i podbojów w historię handlu, gospodarki i społeczeństwa.
10. Wojciech Jagielski „Nocni wędrowcy”, o Bożej Armii Oporu. Każde wyznanie ma swoich zwyrodnialców.
11. Mohammed Hanif „Wybuchowe mango”. Na półce pomylił mi się z Hanifem Kureishi, tym od pięknej pralni. Ale to oczywiście nie ten sam, ale jego debiutujący rodak.
12. Afaf Lutfi as-Sajjid Marsot „Historia Egiptu”. Dzieło popularne – o długości odwrotnie proporcjonalnej do ilości słów w nazwisku autora.
13. Adam W. Jelonek, Ewa Trojnar „Malezja”, z popularnej – i bardzo nierównej – serii „Historia państw świata w XX wieku” wydawnictwa Trio. Mam nadzieję, że Jelonek spisze się lepiej niż na zajęciach, na które do niego uczęszczałem na studiach (tematy ciekawe – Kambodża, Afganistan – ale powierzchownie pokazane).
Na koniec, po czwarte, wracamy do działu z prasą. Na półce, w najbardziej widocznym miejscu, przed rozmaitymi czasopismami prawosławnymi, buddyjskimi, a nawet katolickimi, dumnie stoi ostatni numer as-Salam (www.as-salam.pl). Wreszcie jakiemuś polskiemu muzułmańskiemu periodykowi udało się to, co nam się kiedyś nie powiodło ze „Światem Islamu” – wejść do oficjalnej dystrybucji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz