Prawdziwą reaktywację planuję – inszallah – po Ramadanie. Teraz zbyt absorbuje mnie poszczenie, iftarowanie, itp., itd. Tudzież inne pozareligijne atrakcje.
Na razie tylko jeden link (bo po Ramadanie byłoby już po ptokach).
Zawsze lubiłem różne muzułmańskie „jak to się robi w Ameryce”. Dotąd moi faworyci to byli „Mały meczecik na prerii” i „The rise and fall of the ‘salafi dawah’ in the US”. Ale teraz numer jeden to:
30 mosques
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz