Wróciłem. Azja to jednak centrum świata. W Maskacie to czuć. Indie, Singapur, Chin, Australia, Zatoka Perska…. Europa gdzieś z boku. Coraz bardziej.
A u nas prowincja. Powrót do Warszawy – szarość, jednakowość, senność. Nie ma tej ferii języków, ras, strojów, obyczajów. Daleko nam nawet do przeciętnego miasta Zachodniej Europy, nie mówiąc o samym Londynie (przedmieście Azji…?).
Widać to szczególnie jeśli chodzi o muzułmanów. Na wschód i południe mamy liczne mniejszości historyczne, pozostałości po zawiłych meandrach dziejów – Złota Orda i chanaty jej spadkobiercy (Rosja, Ukraiński Krym), Imperium Osmańskie (całe Bałkany). Tam gdzie same te imperia nie dotarły, to dotarli potomkowie ich mieszkańców żyjący po ich upadku w państwa wielonarodowych – Imperium Habsburskim i Jugosławii (w jednym z miasteczek na Słowenii Bośniacy to ponoć kilkanaście procent mieszkańców), Carskiej Rosji, Związku Radzieckim i Federacji Rosyjskiej (milion muzułmanów w Moskwie, Azerowie i Uzbecy w wielkich miastach Ukrainy, Czeczeńcy na Łotwie, Tatarzy w Estonii).
Zaś na Zachodzie muzułmańskich imigrantów mamy pod dostatkiem. Wszyscy wiedzą dokąd te świeże hordy dotarły, więc wymieńmy jedynie te porozrzucane po krańcach Europy kraje, gdzie muzułmanów jest najmniej (ale i tak więcej niż w Polsce): w Finlandii, gdzie cudzoziemcom trudno się zaadaptować (choć i tam jest ciekawa mniejszość Tatarów osiadłych za czasów Cesarstwa Rosyjskiego, nie mówiąc o uchodźcach z Somalii); w Portugalii – no cóż, gospodarka nie za bardzo (choć i tam jest ciut muzułmanów z kolonii); w Irlandii – choć to już nie długo, imigrantów przyciąga coraz wyższy poziom życia; na Islandii…
A u nas? Zupełny zaścianek. Nie ma ani historycznych mniejszości jak na wschodzie i na Bałkanach, ani nowych, jak na Zachodzie. Nasz region (jeszcze Czechy, Słowacja, Węgry – choć tam powiew egzotyki przynoszą Romowie) ma pewnie najmniejszy odsetek muzułmanów na świecie. Mniejszy ma chyba tylko Północna Korea i Laos oraz niektóre kraje Ameryki Południowej (choć są tam i takie, gdzie jest ich grubo ponad 10 procent).
Na szczęście żyją u nas polsko-litewsko-białoruscy Tatarzy, ten zupełny ewenement na muzułmańskiej mapie Europy. Ale i ich jest więcej na Białorusi niż w Polsce.
PS. Przed wyjazdem odwiedziłem w Maskacie jedno modne centrum handlowe. Jednak warszawska Arkadia bardziej wypasiona.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz